Nie Teraz

Starasz się.


Codziennie gonisz. Za karierą, za pieniądzem. Dla dobra dzieci, dla dobra
świata. O swoim zapominasz. Zasuwasz, bo nie zdążysz. Praca, nocki, kolejne uczelnie, weekendy, Asperger, zebrania, kotlety, sesje, oceny chłopców, koniec miesiąca, koniec roku. Rozciągnąć dobę by się przydało. Trudno, po prostu się nie wyśpisz. Na emeryturze poczytasz, odpoczniesz, rzucisz wszystko i wyjedziesz do Indii.

 

Ale nie teraz przecież.

A potem, mając Mas 45lat nagle budzisz się w szpitalu. Poważny zawał. Ratują Cię.

“Droga pani, to się zdarza. W pani trybie życia, w pani tempie. Pani ma cholerne szczęście. Ledwo ekipa zdążyła z Panią”. 

 

Jakie szczęście?!. To znaczy na pewno, ale jakie konkretnie? Jak ono wygląda?. Leżę tu, ubrana w ten cały osprzęt i jakoś szczęścia nie czuję. Jak można się tak nagle zatrzymać?.

 

Co ja teraz ?.. Co dalej?

Panikuję. Nie chcę tu być. Wypuście mnie stąd. Chcę do domu.

“2 tygodnie i będzie Pani na swoim .. mówią..

Ten dom stał się azylem – ale też więzi. Boję się być sama, boję się wychodzić. 

Dzieci się mnie boją. Męczę się. A jak to  się powtórzy?. A jak to dziadostwo w mej

piersi się zapcha?. Po prostu nie dam rady.

Chyba, że z holterem resztę życia przechodzę.


Ruszaj się … mówią. Ale powoli .. mówią..

Sinieć będziesz… mówią. Łatwo im mówić.

Boże.. dlaczego .. teraz ?


To wszystko jest jakieś dziwne, stwarza się jakby obok. To nie ja, a jednak dzieje we mnie. Nienawidzę siebie takiej. Jestem sobie obca – tak słaba. To nie ja. Nie moja przygoda. Mówią, że mam szczęście. A ja muszę cały świat na nowo wymyślić. Zawaliło się ..wszystko. Nie jestem niezniszczalna, a zabawa w demiurga najwyraźniej się skończyła. Czynności domowe, dotąd bezmyślne stają się za bardzo wyraźne, widzialne, wymagające.


Dostrzem DOM. Wcześniej..to był tylko przystanek.


Bądź sobą, tylko wolniej… mówią.

Powoli wyjdziesz z tego… mówią.

Świat nie będzie już taki sam. To też… mówią.

Łatwo im mówić.


Mam aparat. Używam go bezwiednie. Kompulsywnie notuję. Nie wierzę w to co mi się dzieje. Nie wierzę w to z czym się mierzę teraz.